W ostatnim dniu dokładnie sfotografowaliśmy naszą bacówkę. Te pokrzywki skutecznie nas zniechęciły do zwiedzenia tego miejsca...
Ewidentnie ściany prezentowały się solidniej od dachu...
A tak wyglądała izdebka w której spaliśmy. Uznaliśmy że ognisko w tym miejscu to nie jest najlepszy pomysł i nie poszliśmy za przykładem wcześniejszych lokatorów. Jak się okazało słusznie...
Dach nad naszymi głowami był wyjątkowo dziurawy, można rzec że go nie było... Miało to swoją zaletę, w nocy można było obserwować rozgwieżdżone niebo a rano promienie słoneczka ogrzewały nas. Gorzej jak ktoś nie był świadom że przez przypadek opala się mu twarz od dłuższego czasu...
Mojej cyfrówce nie uciekł także strumyk w którym codziennie Agata i Anka myły włosy. No cóż po sprawdzeniu na własnej skórze jego temperatury byłem pełen podziwu dla nich...
A oto zejście do strumyka. Było nieco strome i zarośnięte...
I gdy wszystko co ciekawe w tym miejscu zostało upamiętnione na zdjęciach wycieczka dobiegała końca...
Ostatni "rzut oka" na to piękne miejsce i wkraczamy na szlak w drogę powrotną...
...która miejscami była równie ciekawa. Tutaj zalew czorsztyński z Pieninami.
Jeszcze odpoczynek w cieniu drzew...
...i jesteśmy w Nowym Targu. Zmęczeni bo upał doskwierał wyjątkowo ale pełni wrażeń czekamy na autobusik :)
<== DZIEŃ 2
|